Nostromo jest książką najtroskliwiej przemyślaną ze wszystkich mych dłuższych powieści napisanych po wydaniu Tajfunu — zbioru krótkich opowiadań. (...) W roku 1875 czy 1876, przebywając jako bardzo młody chłopiec w Zachodnich Indiach, a raczej w Zatoce Meksykańskiej (gdyż moje kontakty z lądem były krótkie, rzadkie i przelotne), usłyszałem opowiadanie o jakimś człowieku, który korzystając z zamętu rewolucji, sam jeden ukradł łódź załadowaną srebrem, gdzieś na wybrzeżu Tierra Firme. (...) Ten człowiek potrafił rzeczywiście zagrabić łódź naładowaną srebrem, a mógł tego dokonać tylko dlatego, że posiadał całkowite zaufanie swych zwierzchników, którzy musieli być dziwnie nieprzenikliwi w ocenie ludzkich charakterów. W opowiadaniu marynarza wychodzi on na nieposkromionego łotra i pospolitego oszusta, na figurę stetryczałą, tępą i okrutną, o ordynarnym wyglądzie zewnętrznym, na człowieka zupełnie niegodnego wielkości, do której miała go wówczas ta sposobność przypadkowa wynieść. Lubił — rzecz ciekawa — otwarcie przechwalać się swym czynem. (Z przedmowy Autora). Tagi: klasyka, bestseller, powieść